Xavier, następnym razem wybierz pole soi. Jest październik, kukurydza jest ostra jak noże.
„Następnym razem wybierz pole soi. Jest październik, kukurydza jest ostra jak noże.” Jeden cytat obrazujący całą przewrotność filmu Xaviera Dolana „Tom”. Złudna troska toksycznych relacji. Xavier zaserwował nam obraz skrajnie patologiczny współzależności między głównymi bohaterami.
Osią wydarzeń jest przyjazd Toma do rodziny zmarłego partnera. Podróż podszyta jest tajemnicą a okolica do końca filmu nieokreślona. Nie poznamy nawet przyczyny śmierci młodego chłopaka. To co materialne staje się nieistotne. Prowincja nie akceptuje masek, mała społeczność powoli odrywa kolejne niedomówienia. Wiejskie otoczenie brutalnie obdziera z wielkomiejskiego stylu. Pokazuje ludzkie słabości, lęki i zwyrodnienia.
Czwarty film Kanadyjczyka jest odległy od pozostałych autorski dzieł jedynie w stylistyce. Jesteśmy świadkami dynamicznej i zaskakującej zmiany formy , lecz nie treści. Głównym prądem prowadzącym reżysera są nadal zawiłości emocjonalne, wyobcowanie, alienacja i brak akceptacji jednostki. Tom to kolejne dzieło poruszające specyficzne i niepokojące relacje matka-syn, wykaz wewnętrznej walki , samoakceptacji.
Zaskakująca, ostra jak październikowe pole kukurydzy stylistyka rewelacyjnie oddaje rzeczywistość z jaką przyszło zmierzyć się filmowemu Tomowi. Co nie oznacza pozbawienia obrazu specyficznych dla Dolana operowaniem kadru i wybrzmiewającej w kulminacyjnych momentach ścieżki dźwiękowej. Xavier ponownie wyciąga do nas już dojrzalszą dłoń z garścią zaburzeń emocjonalnych, psychicznej i fizycznej przemocy, toksycznych relacji rodzinnych.
Jedyny pozostały syn utknął na farmie odgrywając rolę opiekuna matki. Zastąpił zmarłego męża i syna, który już jako nastolatek odciął się od rodziny. Fanatycznie dba aby matka nie dowiedziała się o odmiennej orientacji zmarłego dziecka. Jest z nią z poczucia win. Wewnętrznie pałający nienawiścią i życzący jej śmierci co pozwoliłoby mu odciąć więzy. Uwiązanie na fermie wywołuje rosnące frustracje samotności, które nagle przerywa pojawienie się kochanka brata. Od tej pory jesteśmy świadkami zaplątania przyszłej ofiary. Z początku świadoma agresji wykazuje kolejno lęk, bunt, z biegiem czasu jednak zastępuje je skrajnym poczuciem winy. Akcja posuwa się „ skokami” . Widz ma niekiedy wrażenie, że przeoczył jakiś istotny fragment po których zmienia się ustosunkowanie bohatera do zastałej sytuacji. Razem z nim poprzez symboliczne sceny, niezauważalnie przekraczamy granice poszczególnych stanów współzależności. Wrażliwa postać Toma napiętnowana wewnętrzną emocjonalną pustką po stracie partnera okazuje się łatwym łupem manipulatora.
Po obejrzeniu tak różniącego się od wcześniejszych realizacji filmu, nasuwa się pytanie: Dokąd zmierzasz, Xavier? Osobiście wolałabym aby skłaniał się raczej w kierunku stylistycznego pola soi na wzór Wyśnionych miłości jednak wiem że prawa buntowniczej natury poprowadzą go w bliżej nieokreśloną stronę.
Prawdziwego artystę od rzemieślnika różni to, że nieważne jak daleko się ucieknie, nie ucieknie się od samego siebie. I tego mu życzę.
Marlena Ciołkiewicz
5,285 total views, 1 views today