Droga krzyżowa
(Kreuzweg)
Czas trwania | 107 min |
Gatunek | dramat |
Reżyseria | Dietrich Bruggemann |
Dystrybutor | Aurora Films |
Premiery kinowe | Polska 26 grudzień 2014 Świat 09 luty 2014 |
Opis | Czternastoletnia Maria żyje w dwóch światach. W szkole interesuje ją to co typowe nastolatki, ale w domu jej rodzina funkcjonuje według zasad Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X i tradycyjnej interpretacji katolicyzmu. Ze wszystkiego co Maria myśli i robi ma zdawać sprawę Bogu. A ponieważ Bóg jest surowym pasterzem, dziewczyna żyje w ciągłym strachu, że popełni jakieś przewinienie |
- Lea van AckenMariaLucie AronBernadetteMichael KampOjciecFranziska WeiszMatkaMoritz KnappChristianFlorian StetterPater Weber
- Dietrich BruggemannreżyserAnna BruggemannscenariuszDietrich BruggemannscenariuszVincent AssmannmontażLeif Alexisproducent
Czternastoletnia Maria mieszka w małym miasteczku na południu Niemiec ze swoimi rodzicami i trójką rodzeństwa – 11-letnim Thomasem, 7-letnią Kathariną i 4-letnim Johannesem, niemową. Rodzina wyznaje surowe, katolickie zakazy i należy do fikcyjnej kongregacji Św. Pawła, której liderzy nie uznają reform, jakie wprowadzono do Kościoła Katolickiego w latach sześćdziesiątych. Dominująca matka boi się okresu, w którym jej córka zacznie dojrzewać, ojciec Marii prawie nie uczestniczy w życiu rodzinnym, bo nie ma w domu nic do powiedzenia. Życie według rygorystycznych zasad przekreśla szanse na indywidualny rozwój i duchowe poszukiwania. Nastoletnia Maria jest jednak pokorna i wierna zasadom, więc przygotowuje się do bierzmowania pod skrzydłami lokalnego księdza. Duchowny opowiada swoim bogobojnym studentom o istocie poświęcenia i wyjątkowym statusie, jaki żołnierze Jezusa zyskują w oczach Boga. Jego opowieści urzekają Marię zafascynowaną świętymi męczennikami. Zasiane w jej duszy ziarno wiary w cud szybko zaczyna kiełkować. Dziewczyna postanawia złożyć się w ofierze. Kierowana miłością do najmłodszego brata – postanawia go uzdrowić. Wierzy, że jeśli wyrzeknie się doczesnych dóbr współczesnego świata i umrze jako święta – Johannes wypowie pierwsze w życiu zdanie…
Nagrody / festiwale:
2014 – MFF w Berlinie, udział w Konkursie Głównym – Srebrny Niedźwiedź za Najlepszy Scenariusz oraz Nagroda Jury Ekumenicznego
2014 – 20. Festiwal Filmowy Wiosna Filmów, Warszawa
Jak narodził się pomysł na formę filmu?
Praca ze statycznymi, często niespełna 15-minutowymi ujęciami była jednym z najbardziej formujących mnie doświadczeń spośród tych, które wyniosłem z pracy nad swoim niskobudżetowym debiutem „Neun Szenen” w 2006 roku. Kiedy okazało się, że opowiedziana w taki sposób historia jest postrzegana jako komedia i jako taka zdobywa uznanie wśród festiwalowej publiczności, zdałem sobie sprawę, że znalazłem swój wizualny język i chcę go rozwijać podczas pracy nad kolejnymi projektami. Uwielbiam dnie spędzone na tego typu zdjęciach. Kręcenie długich ujęć wspaniale wpływa na koncentrację – nie tylko moją, ale i aktorów. Poza tym to właśnie w mastershotach ukrywa się artystyczny wymiar moich filmów. Spojrzenie nieruchomej kamery nie zna kompromisów. Przed oczami tworzy się przestrzeń, którą wypełniają postaci poruszające się w rytmie wewnątrzkadrowej choreografii – jak aktorzy na teatralnej scenie. Dzięki temu sukcesywnie rośnie też napięcie. Nie czuję potrzeby prowadzenia widza za rękę, montowania wrażeń i pokazywania mu, jak potoczyły się kolejne sytuacje. Wolę, kiedy jego oczy wędrują po przestrzeni kadru i wychwytują rozmaite sceny symultanicznie.
Skąd zainteresowanie tematem religii?
Powiedziałbym, że „Droga Krzyżowa” pokazuje ciemną stronę „Neun Szenen”. W 2006 roku zastanawiałem się, jak kształtują się relacje między 20-latkami a ich rodzicami? Co zrobić, żeby odciąć pępowinę raz na zawsze? Ile rodzice mają sposobów, by zatrzymać dziecko przy sobie? Ile siły, by pozwolić mu iść własną drogą? Tym razem przyjrzałem się nastolatkom i zadałem pytanie, co się dzieje, kiedy dziecko wychowuje się w rygorze religii i pod okiem Boga, który niczego nie traktuje z taką powagą, jak siebie samego? Podniesienie takiej kwestii wiązało się oczywiście z faktem, że musiałem samodzielnie zmierzyć się z wieloma wątpliwościami. Pod koniec XX wieku wolno nam było jeszcze wierzyć, że można mieć obojętny stosunek wobec religii. Dziś jest wręcz odwrotnie – media atakują nas informacjami o działalności żarliwych ewangelików w Ameryce czy o wojujących wyznawcach Islamu…
Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X było moją inspiracją do stworzenia filmowej kongregacji Świętego Pawła. Nie jest ono ruchem masowym, ale ma swoich wiernych wyznawców. Nie uznają oni reform, które nastąpiły w kościele w latach sześćdziesiątych, żyją według zasad „pierwotnej wiary”. Ich bezwzględność stawia Kościół w niekomfortowej sytuacji. Ich rygor pozwala zadać pytanie, ile powagi jest w instytucji współczesnego Kościoła? Czy służy on rozprzestrzenianiu wiary w sposób zaangażowany i konsekwentny czy jest raczej nowoczesnym butikiem, który rozmienia Boga na drobne?
Dlaczego poruszać taki temat obecnie?
Od dłuższego czasu nie dochodziły moich uszu informacje na temat Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X. Bractwo powtórnie znalazło się w centrum uwagi, gdy Josef Ratzinger został wybrany na głowę Kościoła Rzymsko- Katolickiego. W 2009 roku Papież uchylił ekskomunikę ciążącą nad biskupami należącymi do kongregacji Świętego Piusa. W tym samym czasie wyszło jednak na jaw, że jeden z owych biskupów – Richard Williamson – wielokrotnie zaprzeczał istnieniu Holocaustu, co wywołało niemałe zamieszanie w kręgach Kościoła. Zauważyłem jednak, że mimo takich skandali, wielu moich znajomych skłania się ku powrotowi do religii. Nie dziwię się temu. Moje życie toczy się szybko i w wielu sferach naraz. To męczące, więc czasem tylko kilka kroków dzieli mnie od marzeń o życiu w oddalonym od świata klasztorze w czułych objęciach religii. Niepokoi mnie raczej fakt, że na świecie zaczynają się odradzać radykalne ruchy. Zanim przyjrzę im się jednak bliżej, wolałem spojrzeć na sprawę z lokalnej perspektywy i zbadać, jak religia manifestuje swoje istnienie w społeczeństwie, w którym żyję.
Co chcesz osiągnąć?
Osobiście nie mam nic przeciw religii ani Kościołowi Katolickiemu. Ludzie powinni tworzyć społeczności, zakładać chóry i pomagać sobie nawzajem. Religia jest jednym z sub-systemów, które na równi z innymi dały podstawy naszemu społeczeństwu. Nie interesuje mnie też poruszanie kwestii seksualnych nadużyć w Kościele; mnóstwo już o tym pisano i każdy z tych artykułów pozostawia we mnie niesmak podobny temu, który pojawia się po obcowaniu z tanią sensacją. Mnie zależy na postawieniu znacznie bardziej radykalnego pytania. Chcę się dowiedzieć, gdzie szukać nadużyć wewnątrz systemu? Co się stanie, jeśli nikt nie spróbuje wykroczyć poza wyznaczone granice? Co się dzieje, kiedy księża i rodzice uczą swoje dzieci życia w konformizmie? Czy to nie jest nadużycie samo w sobie – nie seksualne, ani nie sporadyczne – ale duchowe i globalne? Znacznie większe?
5,972 total views, 3 views today