KEBAB I HOROSKOP | 17 lutego 19:30

Kebab i Horoskop

146535085

(Kebab & Horoscope)

2014, Polska

Czas trwania 72 min
Gatunek dramat, komedia
Reżyseria Grzegorz Jaroszuk
Dystrybutor Alter Ego Pictures Sp. z o.o.
Premiery kinowe   Polska 13 luty 2015
Świat 08 lipiec 2014
Opis Akcja filmu toczy się w bankrutującym sklepie z
dywanami, w którym pewnego dnia pojawia się dwóch
fałszywych specjalistów od marketingu, obiecujących
właścicielowi sklepu sukces w interesach…

zwiastun
YouTube Preview Imagezdjęcia

 

  • Bartłomiej Topa
    Kebab
     
    Piotr Żurawski
    Horoskop
     
    Justyna Wasilewska
    Stażystka
     
    Tomasz Schuchardt
    Dawny kibic
     
    Marek Kalita
    Miłość matki
     
    Dorota Kolak
    Matka stażystki
  • 71006026 Grzegorz Jaroszuk   reżyser  
    71006026 Grzegorz Jaroszuk   scenariusz  
    John Magnus Borge John Magnus Borge   zdjęcia  
    Wojciech Mazolewski Wojciech Mazolewski   muzyka  
      Aleksandra Gowin   montaż  
      Katarzyna Filimoniuk   scenografia (scenograf)  
      Urszula Wantuch-Żal   scenografia (dekorator wnętrz)  
      Katarzyna Lewińska   kostiumy
  • „Kebab i Horoskop” to komedia absurdu. Film opowiada historię pracowników bankrutującego sklepu z dywanami. Pewnego dnia na zaproszenie Szefa (Andrzej Zieliński) w sklepie pojawia się dwóch „specjalistów od marketingu” o zagadkowych przydomkach Kebab (Bartłomiej Topa) i Horoskop (Piotr Żurawski). Personel sklepu to postacie barwne, ale jednocześnie dosyć zobojętniałe na bodźce zewnętrzne – do sklepu zwykle nikt nie przychodzi… Spece od marketingu wywołują zmianę w atmosferze… Wszyscy poddają się ich coraz dziwniejszym pomysłom… Wytrąceni ze zwykłego zobojętnienia; nieśmiała Stażystka (Justyna Wasilewska) dzieląca mieszkanie z neurotyczną matką (Dorota Kolak), poszukująca miłości w internecie Kasjerka (Barbara Kurzaj), zgryźliwy sprzątacz Kortazar (Janusz Michałowski) i Dawny Kibic (Tomasz Schuchardt) „biorą sprawy w swoje ręce”, co burzy ich mikroświaty i prowadzi do serii śmiesznych i zaskakujących sytuacji. Gotowi na wszystko fałszywi specjaliści od marketingu przekonają się, że życie potrafi być równie skomplikowane, jak wzór na perskim dywanie.
    „Kebab i Horoskop” jest filmem o tych, których zwykle określamy jako przegranych, nieporadnych życiowo nieudaczników. Czy na pewno? Poczucie humoru i empatia, z jaką postaci są pokazane czynią film wyjątkowym: słodko‐kwaśnym, aktualnym. Narracja prowadzona z dystansu pozwala obserwować świat wykreowany przez Jaroszuka jak gdyby „przez szybę”. Gotowość do działania bohaterów, potrzeba przejęcia kontroli nad własnym losem w zestawieniu z kompletnym brakiem skuteczności, są źródłem absurdalnego humoru, który czyni z filmu najbardziej interesującą komedię spod znaku „pure non sense” ostatnich lat. A myśl dająca ująć się w zdanie: „nie ma sensu walczyć z samotnością”, która towarzyszy bohaterom, nabiera komicznego zabarwienia.

    kebab i horoskop (9)

  • Nagrody
    2014
    Gdynia (do 1986 Gdańsk) (Festiwal Polskich Filmów Fabularnych; od roku 2012 Gdynia Film Festival)-Nagroda Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych


    2014
    Gdynia (do 1986 Gdańsk) (Festiwal Polskich Filmów Fabularnych; od roku 2012 Gdynia Film Festival)-Don Kichot, Nagroda Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych


    2014
    Londyn (Raindance Film Festival)-Nagroda za najlepszy debiut pełnometrażowy

  • WYWIAD Z REŻYSEREM GRZEGORZEM JAROSZUKIEM

    – Skąd pomysł na film?

    Pomysł wziął się stąd, że zacząłem zastanawiać się nad tym kto pisze horoskopy. Nie wiem dlaczego zacząłem się nad tym zastanawiać. I tak naprawdę nie chciałem się dowiedzieć kto je pisze. Ale to był początek bo wyobraziłem sobie, że ktoś regularnie czyta horoskopy i stosuje się do nich, a potem poznaje osobę, która te horoskopy pisała i że ta osoba pisząca nie jest żadnym jasnowidzem, tylko zwykłym człowiekiem. I to spotkanie jest pierwszą sceną filmu. Przez dosyć długi czas była tylko ta scena. Potem stopniowo na podstawie tej sceny pojawiały się pomysły. Pojawił się pomysł, żeby Kebab i Horoskop stali się specjalistami od marketingu i trafili do sklepu z dywanami, a w sklepie z dywanami pojawiały się kolejne postaci.

    – Dlaczego umieściłeś akcję filmu w sklepie w dywanami?

    Z dwóch powodów: po pierwsze chciałem, żeby film dział się w takim miejscu, które nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla reszty świata. Sklep z dywanami jest takim miejscem bo generalnie bez dywanu da się przeżyć. Taki sklep istnieje więc po to, by zaspokoić kaprys kogoś, kto uważa, że podłoga jest za twarda. Czyli, sklep z dywanami ma dosyć znikomy sens i użyteczność ‐ przynajmniej w moim odczuciu. I oczywiście jest bardzo dużo miejsc, które są tak samo pozbawione sensu jak sklep z dywanami, ale ‐ tu przechodzimy do drugiego powodu: chciałem, żeby to miejsce pasowało do szefa, żeby na podstawie tego miejsca szef mógł sobie zbudować jakąś ideologię. Chyba w jednej z pierwszych wersji scenariusza była scena, w której szef opowiadał, że lubi sprzedawać dywany bo dzięki temu życie innych jest przyjemniejsze. I to jest w sumie głupie, ale pasuje do Szefa.

    – Film jest bardzo statyczny, jak szukałeś języka do opowiedzenia tej historii, czy od początku wiedziałeś, że film będzie w chłodnych barwach, szerokich planach?

    W pewnym stopniu już na etapie pisania scenariusza zakładałem, że film chciałbym zrobić w szerszych planach. I wynikało to z jednej strony z tego, że opowiadanie w planie szerokim bardziej mi osobiście odpowiada, a z drugiej strony w sklepie często jest siedmioro bohaterów i jakoś naturalnie przychodziło mi myślenie w planie ogólnym o tym co się między nimi dzieje. W trakcie prób i pracy z operatorem Magnusem Borge okazało się, że same szersze kadry nie wystarczą i trzeba było szukać równowagi między planami ogólnymi, a bliższymi. Ostatecznie język filmu powstał podczas pracy nad scenopisem, który pisaliśmy razem z Magnusem.

    – Momentami, oglądając film ma się wrażenie, że nie tylko przestrzeń sklepu z dywanami jest wyjęta ze znanego nam świata, ale też, że bohaterowie są zawieszeni między sprzecznymi emocjami? Czy jest to celowy efekt?

    Tak. Chciałem opowiedzieć o bohaterach, którzy nie są jednorodni wewnętrznie. Świat emocji w każdym z nich jest zarówno ciemny jak i jasny. Proporcje między tymi odcieniami cały czas się zmieniają. Bohaterowie często sami sobie przeczą. Czasami oczekują zupełnie czegoś innego niż mówią, czasem deklarują uczucia, których nie odczuwają. To miała być także historia o ludziach, którzy bardzo próbują nie zgubić się we własnych emocjach i motywacjach.

    – Kiedy ogląda się film odnosi się wrażenie, że wszyscy bohaterowie gonią za miłością, z drugiej strony narracja filmu jest niespieszna. Jak udało ci się połączyć te dwa elementy?

    Jeśli to się udało, to bardzo się cieszę. Myślę, że to raczej prosty zabieg. Chodzi o to, że w filmie w większości przypadków nie ma momentów podejmowania kluczowych decyzji ale widzimy ich konsekwencje. Decyzje bohaterowie podejmują powodowani własnymi emocjami, a nie wydarzeniami. Można to wyjaśnić na przykładzie: w filmie nie ma momentu, w którym Kasjerka postanawia, że zacznie się ubierać jak hipiska i, że będzie gościć Japończyka w swoim domu. Nie skłoniła jej do tego żadna sytuacja, ona po prostu poczuła, że chce się inaczej ubierać i zaprosić kogoś do domu. W filmie widzimy moment, gdy od tych decyzji upłynęło już trochę czasu i Kasjerka musi dać sobie radę z konsekwencjami tego co postanowiła. Myślę, że ten zabieg może powodować, że narracja robi wrażenie wolniejszej przy jednoczesnej nieustannej pogoni, podejmowania prób radzenia sobie z uczuciami. W filmie powtarza się to kilkakrotnie w odniesieniu do różnych bohaterów

    – Rzadko zdarza się, żeby aktorzy tak skutecznie grali spojrzeniami, minimalną ekspresją, czy wymagało to od Ciebie wielu rozmów z aktorami, jak pracowałeś z nimi na planie?

    Myślę, że aktorzy bardzo szybko zrozumieli konwencję. Przed zdjęciami ogólne rozmowy przebiegały bardzo sprawnie. Na zdjęciach ‐ w związku z tym, że wszyscy aktorzy rozumieli konwencję ‐ pozostawało tylko znalezienie odpowiedniego poziomu ekspresji.

    – Czy jest w filmie jedno zdanie, które stanowi jego esencję?

    Takie zdanie wypowiada Dawny Kibic. Odchodząc od żony mówi, że zawsze sobie wyobrażał, że będzie bardzo kochał swoją żonę. A stało się tak, że nie kocha jej w ogóle. I to niczyja wina, po prostu tak jest, a wyobrażał sobie że będzie inaczej. Myślę, że nieporadne próby radzenia sobie z faktem, że rzeczywistość i wyobrażenia nie pokrywają się ze sobą, są tym, co zajmuje wszystkich bohaterów filmu. Takie zdanie wypowiada tylko Dawny Kibic, ale wszystkie postaci starają się rozwiązać w sumie ten sam kłopot, poradzić sobie z rozdźwiękiem między oczekiwaniami, a rzeczywistością na poziomie emocjonalnym. No…, może poza Kebabem, który po prostu z dnia na dzień czuje się coraz bardziej szczęśliwy… i odnajduje sens życia…

     

    WYWIAD Z AUTOREM ZDJĘĆ MAGNUSEM BORGE

    – O czym dla Ciebie jest „Kebab i Horoskop”?

    „Kebab i Horoskop” to film, który zgłębia ciemną stronę naszej natury: pustkę, samotność i rozpacz. Grzegorz Jaroszuk, postanowił rozprawić się z tymi wątkami w mroczno‐komiczny sposób, co sprawiło, że poruszane problemy są zrozumiałe. Ten film opowiada również o relacjach ludzi z otaczającym ich światem, i o tym jak istotną rolę odgrywa w ich życiu potrzeba egzystencji w tych relacjach.

    – Czy praca z Grzegorzem naznaczona była różnicami kulturowymi, czy to, że jesteście z różnych krajów nie stanowiło żadnej kwestii?

    Pochodzę z Norwegii, a Grzegorz z Polski. Nie ma między nami wyraźnych różnic kulturowych, które musielibyśmy przezwyciężać. Studiowałem operatorkę w Łódzkiej Szkole Filmowej przez sześć lat (właśnie tam poznałem Grzegorza), więc przywykłem do Polski, języka i pracy nad polskimi filmami. Obecnie mieszkam w Nowym Jorku, więc gdy kręciliśmy „Kebab i Horoskop”, mój polski nie był już tak płynny jak kiedyś. Na szczęście pracowałem z super ekipą, gdzie wszyscy znali angielski i nie było problemów z komunikacją. Chciałbym też dodać, że pomimo naszych studiów w Polsce, obaj z Grzegorzem lubimy „styl fimowy” często określany skandynawskim. To było coś cudownego, móc pracować, w taki sposób w mieście takim jak Warszawa. Uważam, że dodało To filmowi niepowtarzalnej aury.

    – Co było dla Ciebie inspiracją wizualną przy pracy nad „Kebabem i Horoskopem”?

    Najbardziej inspirujący był scenariusz napisany przez Grzegorza, który stworzył świat zarówno rzeczywisty i ludzki, jak i absurdalny, komiczny i odrealniony. To oznaczało, że musieliśmy znaleźć sposób aby pokazać bohaterów i ich problemy zabawnie, ale również sprawić, że widz nie będzie się tylko z nich śmiać, ale spróbuje się z nimi porównać. Bardzo trudno było nie przekraczać tej granicy, Grzegorz świetnie to wyczuwał i od samego początku inspirował mnie w znajdowaniu wyjątkowego sposobu kręcenia. Staraliśmy się stworzyć klaustrofobiczny „równoległy” świat, do którego te postaci by pasowały. Wraz z Grzegorzem spędziliśmy mnóstwo czasu na rozmowach i wysyłaniu sobie nawzajem niezliczonej ilości zdjęć i odniesień. Były tam też inspiracje pracą innych filmowców i fotografów, jak na przykład dzieła Akiego Kaurismakiego, Gregorego Crewdsona czy Roya Anderssona.

    – W filmie jest bardzo dużo scen bogatych w akcję dziejącą się w drugim, trzecim planie. Możesz opowiedzieć o pracy nad tymi scenami?

    Właściwie, większości scen chcieliśmy nadać teatralny wygląd, w stylu mis‐en‐scene: scenografia, oświetlenie i kamera pracowały na ten efekt. Uznaliśmy to za właściwy sposób opowiadania, podkreślający wisielczy humor scenarzysty oraz pustkę i rozpacz bohaterów. To było wyzwanie, zwłaszcza w kwestii oświetlenia, gdy ma się tak wiele postaci w jednym kadrze w tak wielu scenach. Staraliśmy się jednocześnie, aby akcja „sama się toczyła”, dotykając tego, co najistotniejsze i co jest tematem filmu.

     

    WYWIAD Z BARTŁOMIEJEM TOPĄ ‐ filmowy KEBAB

    – Co było największym wyzwaniem w budowaniu postaci Kebaba i jak by opisał Pan tę postać?

    Kebab jest człowiekiem wolnym. Stać go na rzucenie pracy i podjęcie wyzwania, które pojawia się na jego drodze. Jak każdy, potrzebuje akceptacji i potwierdzenia słuszności swoich wyborów. Jest ekspertem od „magii”, dla niego osiągnięcie sukcesu jest tylko wynikiem precyzyjnego „magicznego algorytmu”. Największa trudnością było dla mnie zdanie sobie sprawy z tego, że tacy ludzie istnieją.

    – Jest Pan aktorem o ogromnym doświadczeniu, jak ocenia Pan pracę z Grzegorzem, debiutującym reżyserem?

    Grzesiek jest unikalnym twórca, czuję się wyróżniony, że mogłem z nim pracować. Zadziwiające dla mnie było to z jaką precyzja trafiał w sedno postaci Kebaba, jego motywacji. Miałem do niego pełne zaufaniem.

    – O czym dla Pana jest historia Kebaba i Horoskopa?

    Grzesiek stworzył mikro‐wszechświat w sklepie z dywanami. Wszystko oplecione jest absurdem, w którym postacie poszukują sensu swojego życia, sensu istnienia. W bohaterach tego dramatu i ich relacjach jesteśmy w stanie odnaleźć obrazy naszej codzienności, część siebie, emocji: radości, nienawiści, miłości, wszystkich tych uczuć, którymi obdarzamy naszych najbliższych.

    – Cały film robi wrażenie bardzo wyciszonego, także jeśli chodzi o środki aktorskie, czy sądzi Pan, że ma tu znaczenie, że kręciliście Państwo w sklepie z dywanami?

    Tak, otoczenie dywanów, faktura, kolor, zapach, skłaniają do refleksji…

    WYWIAD Z BARBARĄ KURZAJ ‐ filmową KASJERKĄ

    – W kinie nie często zdarzają się kobiece postaci tak „bogate emocjonalnie”, jak Kasjerka, które jednocześnie nie byłaby pokazana karykaturalnie. Jak Pani sądzi, z czego wynika wyjątkowość granej przez Panią postaci?

    Powiem szczerze. To była dla mnie cholernie trudna rola. Ponieważ musiałam skonfrontować się z wieloma rzeczami. Przyznać się do ogromnego pragnienia miłości. Przekuć odrzucenie w siłę.

    – Jak wyglądały Pani rozmowy z reżyserem na temat Pani postaci?

    Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że reżyser Grzegorz Jaroszuk potrafi dać takie uwagi, wytworzyć taką atmosferę, że wytrąca aktorowi wszystkie dotychczasowe przyzwyczajenia. Aktor staje się bezbronny, przestaje w jakimś sensie grać – tylko jest. Mam poczucie, że dzięki temu jest szansa żeby wejść w postać jakby przyłapaną w chwili intymności, pomimo, że nie jest sama.

    – Cały film robi wrażenie bardzo wyciszonego, także jeśli chodzi o środki aktorskie, czy sądzi Pani, że ma znaczenie to, że film był kręcony w sklepie z dywanami?

    Tak. Dywany to świetna izolacja akustyczna (śmiech).

     

     

  • YouTube Preview Image YouTube Preview Image YouTube Preview Image YouTube Preview Image

     

     

     

     

 

 

 5,477 total views,  13 views today