„Licorice Pizza” to najnowszy film wybitnego Paula Thomasa Andersona, reżysera takich produkcji jak „Nić widmo”, „Boogie Nights” czy „Mistrz”.
Tytuł nawiązuje do nazwy słynnej sieci sklepów z płytami winylowymi. Historia toczy się na początku lat siedemdziesiątych, w dobie wolności, eklektycznej mody i rewolucyjnej muzyki. Ukazane z ogromną czułością i sentymentem do epoki, szczenięce zauroczenie dorastających w Los Angeles Alany i Gary’ego rozwija się na tle pierwszych filmowych mega produkcji w Fabryce Snów i wielkich przemian kulturowych czasu wolnej miłości. Oprócz debiutujących Alany Haim i Coopera Hoffmana (syna nieodżałowanego Philipa Seymoura Hoffmana), w filmie występują również: Bradley Cooper, Sean Penn, Tom Waits, John C. Reilly, Maya Rudolph i inni. Tytuł filmu może kojarzyć się z jedzeniem, ale czy rzeczywiście właśnie o to chodziło twórcy? Bynajmniej! Źródła tytułu filmu, który jest swoistym hołdem dla czasu i miejsca akcji – San Fernando Valley w latach 70. ubiegłego wieku, należy szukać w kulturze młodzieżowej tamtej epoki w południowej Kalifornii. Licorice Pizza to bowiem nazwa sieci sklepów płytowych, która działała w latach 1969–1986. Paul Thomas Anderson, który urodził się i wychował w Los Angeles, nawiązuje więc do czasów swego własnego dzieciństwa. Historia wyrażenia „licorice pizza”, funkcjonującego ówcześnie jako synonim płyt winylowych, sięga zresztą jeszcze dalej w przeszłość, bo do początku lat 60. Otóż podczas koncertu duetu Bud & Travis w Santa Monica Civic Auditorium muzycy zażartowali, że w okresie, gdy sprzedaż ich płyt leżała, mogli, po posypaniu czarnych krążków ziarnami sezamu, oferować je w sklepach spożywczych jako „pizzę z lukrecją”.